Małe Elektrownie Wodne - Forum społeczności

http://gramwzielone.pl/trendy/7968/info ... rosumentow

Witam
Czy ktoś z forumowiczów byłby w stanie powiedzieć coś więcej o tym nowym planowanym systemie wsparcia dla OZE? Wygląda na to że rząd porzucił pomysł wprowadzenia systemu feed in tariff, więc o cenach rzędu 700 pln/MWh możemy zapomnieć. Obawiam się że obecny system zielonych certyfikatów będzie bardziej rentowny niż te aukcje.

http://www.cire.pl/pokaz-pdf-%252Fpliki ... strone.pdf

No i wyszło szydło z worka. Moim zdaniem kompletna porażka, pozostaje mieć nadzieje że ten rząd wcześniej upadnie niż wejdzie ta ustawa, albo nie przejdzie to przez parlament w takim kształcie. Kto będzie inwestował swoje środki pieniężne w OZE gdy nie ma się gwarancji wsparcia? (aukcje można wygrać lub nie pozatym nawet jak się wygra to podejrzewam że kwota wsparcia będzie o wiele niższa niż 0.2 zł/kWh). Mam nadzieje że środowisko inwestorów oprotestuje tego gniota zwanego ustawą o OZE 3.0

Wspieraj się własną kasą i głową, a nie pieniędzmi innych podatników. Zapomogi są dla ubogich, chorych i nie potrafiących poradzić sobie w życiu, no ... chyba, że biznes jest chory, wtedy bez wyciągania łapy po pieniądze obywateli upada. W pale mi się nie mieści, że można mieć pretensje o to, że nie dostanie się pieniędzy innych ludzi do budowania własnego biznesu i dobrobytu.

Nie chce mi się wchodzić w bezsensowną polemikę. Więc panie Szam buduj elektrownie za 1 000 000 PLN i czekaj 20 lat na zwrot inwestycji. Przy okazji płać Pan 70 gr/ kWh dla PGE, i wspieraj energetykę węglową oraz koncentracje zysków i kapitału w rękach tych dużych. Energetyka rozproszona to przyszłość i szansa na rozwój tego grajdołu.

No to rozwijaj, ale ... na własny rachunek, a nie z podatków innych obywateli. Szybko dojdziesz do wniosku, że ten rozwój jest sztuką dla sztuki, a biznesem staje się tylko wtedy gdy ustawowo zagarniesz publiczną kasę.
O co Ty masz pretensje?, że rząd nie chce rozdawać pieniędzy na prywatny biznes?

Trudno się z szamem nie zgodzić.

Premier już dawno powiedział, że będziemy OZE wspierać w najmniejszym możliwym i narzuconym przez UE stopniu. Aukcje OZE są tego odzwierciedleniem. Wydaje mi się, że nie powinniśmy liczyć na rozwój małej energetyki wodnej w Polsce.

Ja również zgodzę się z Szamem! Skończył się czas, że myślał za nas Prezes URE. Nasze obiekty muszą być rentowne bez jakiegokolwiek wsparcia. Jeśli mam wybierać pomiędzy brakiem wsparcia, a systemem aukcji to wolę to drugie. Zobaczcie co działo się od 2005 roku, kiedy pojawiły się certyfikaty. Jak mocno zmieniła się cena, zarówno świadectw jak i certyfikatów. Nowa propozycja dot. aukcji o stałej cenie przez 15 lat może okazać się dużo gorsza niż uczestnictwo w rynku hurtowym energii tj. bez aukcji... Ponadto, przy przechodzeniu do systemu aukcji przez kolejnych wytwórców - system certyfikatów może okazać się coraz mniej płynny.

Zrobiło się ciekawie. Okazuje się , że nie wszyscy na forum należą do Samoobrony (ustawowa gwarancja cen). Pamiętam czasy, gdy za energię z MEW płacili 0,19 zł za kWh i też było to opłacalne.

Z tego co wiem to dalej tyle płacą, 0.19 zł za kWh, tyle że to jest cena bez certyfikatu. Jak się ma MEW 100 kW to może się opłacać sprzedawać energie nawet za taką cene, ale jak się ma 25 kW to może już być z tym ciężko.

Dlatego jedyny kierunek to sprzedaż produkcji do klienta końcowego. Tam masz marżę i nie musisz oglądać się na to czy masz system wsparcia, czy nie.

Moja wiedza bardziej jest z ABC niż z praktyki, ale ja też zapragnąłem własnej mewki , oglądałem oglądałem i wydaje mi się, że jeśli jeszcze kiedyś były opłacalne miejsce na inwestycje za 0,19 kWh to już nie istnieją.

Tym samym pozostaniemy pewnie tylko pasjonatami mewek, niestety.

W ówczesnych czasach (cenach), biznesem była MEW od 100 kW. Wszystko poniżej było tylko syndromem. Potem granica przesunęła się na 50 kW, potem na 20 kW, a przed kryzysem certyfikatów nawet 5-7 kW stanowiło skromne, ale jednak, zabezpieczenie emerytalne. A to już było chore jak 7 kW dawało średnią emeryturę.

No ale bez przesady, we wszystkich cywilizowanych krajach UE istnieje system feed in tariff. Dlaczego mam się godzić na to żeby rząd napychał kabzę tylko koncernom bo tylko one mają realne szanse wygrywać przez niską cenę w przetargach. Pachnie korupcją na kilometr. Każdy z nas płaci horendalne podatki i nic z tego nie ma, więc może chociaż zagwarantowano by nam rozwój energetyki rozproszonej na korzystnych zasadach, z korzyścią dla całego społeczeństwa również (nowe miejsca pracy, dywersyfikacja kapitału). Lepiej siedzieć z założonymi rękoma i patrzeć co rząd proponuje? Podatki i tak będziemy płacić, raczej wyższe niż niższe, i w 90% pójdą na przeżarcie przez rząd na różne bzdety. Nie rozumiem tej bierności.

Populizm i demagogia!!! Podkreśliłem. Tkwisz w PRL-u i hasłach solidarności, a pojęcia nie masz co oznacza wolny rynek, konkurencyjna, wolne ceny oraz parę innych pojęć ekonomicznych. Co Ty właściwie chcesz?, żeby chociaż Tobie zapewniono ustawowy dobrobyt?
A w niecywilizowanych krajach (Polska przez domniemanie) rząd nie daje się zmanipulować przez lobbystów z OZE, tak jak nie daje się zmanipulować hodowcom świń, stoczniowcom i jeszcze wielu innym grupom interesów. To jest właśnie cywilizacja. I chociaż uważam, że ten rząd jest do zadu, to jego filozofia w tym zakresie jest tak samo racjonalna, jak polityka nie ingerencji w ceny świń w Polsce.

Hehe, Panie Szam, rząd daje się manipulować większej ilości ludzi, niż się Panu wydaje.

Znowu ble, ble. Wiem, ale nie powiem, przykłady proszę, konkretnie. Kiedy i jak ograniczył wolny rynek oraz swobodę konkurencji wspierając prywatny biznes przez ustalenie gwarantowanych cen urzędowych.

To i ja coś od siebie.

Z jednej strony zgadzam się z Szamem, że system dopłat do CZEGOKOLWIEK jest chory. Z drugiej jednak strony chciałbym, aby cena energii elektrycznej (nieważne z jakiego źródła) była zgodna z rzeczywistością, a więc:

Kiedy otrzymujemy rachunek widzimy na nim milion pozycji, cena kWh nie przekracza 20-25gr (nie wiem dokładnie ile, bo kobieta się tym zajmuje), ale jak sobie podliczymy opłaty abonamentowe, zastępcze czy ch... wie jakie jeszcze, to tak naprawdę otrzymujemy cenę za kWh na poziomie około 80gr... co z tego, że to się wszystko pięknie nazywa. Gówno przeciętnego Kowalskiego obchodzą te wszystkie śmieszne nazwy, producenta również. Niech rząd przestanie przed europą ukrywać rzeczywistą cenę 1kWh na naszym rynku i wszyscy będą zadowoleni.

Jak to jest ze dystrybutor kupuje ode mnie za 19gr a sprzedaje za 80? Bo tyle wychodzi z faktury WARTOŚĆ FAKTURY/ILOŚĆ KWH...

Chciałbym mieć monopol na taki biznes, w którym sprzedaję 400% drożej niż kupuję...

_________________
"Światem rządza głupi,gnuśni i występni"-Dante Alighieri

GG: 3708469
Skype: Flooderek

Roznica to bedzie zapewne utrzymanie biurokracji operatora, utrzymanie sieci en., ludzi do pracy na kazdym szczeblu. Niemniej jednak tak jak flooder pisze, marża jest pokaźna Zazwyczaj juz marża kolo 100% jest z kosmosu.

Nie ulega wątpliwości, że sprzedawcy tak budują fakturę, żeby nikt tego nie mógł zrozumieć. Nie ulega też wątpliwości, że wykorzystują swoją pozycję monopolistyczną.
Jednakże z marżami, to już nie jest taki prosty rachunek, tzn kupili po 0,20 zł za kWh a sprzedają po 0,80 zł za kWh. Byłby prosty gdyby towar można było zmagazynować i bez dodatkowych kosztów sprzedać dalej - jak w handlu. Tak nie jest i chyba wszyscy mają tego świadomość. Daleko nie szukając przywołam transport. Koszt paliwa na przejechanie 1 km samochodem dostawczym to ok 0,50 - 0,60 zł/km, a ze świecą należy szukać firmy która przewiezie towar za mniej jak 1,80 zł/km - marża niby 300%, ale wszyscy wiedzą, że to nieprawda i miodu w tym biznesie nie ma. Mało tego, często, na krótkich trasach, liczą sobie za czas oczekiwania na załadunek 30-50 zł/godz. Trudno w tej sytuacji mówić o marży, raczej zdefiniowałbym to jako rekompensatę korzyści za czas gdyby samochód w tym czasie jeździł. Można oczywiście tę rekompensatę zawrzeć w cenie przejazdu 1 km, ale wtedy cena nie będzie 1,80 zł/km ale np. 2,0 zł/km. Konkurencja w branży jest duża i powoduje, że rynek nie akceptuje wyższych cen. W podobnej sytuacji są dystrybutorzy energii tyle, że brak konkurencji, a więc rynkowy monopol, oraz ciche zmowy cenowe spowodowały, że płacimy im miodowe ceny.

P.s. Dodam, że wg mnie, jest wielce prawdopodobnym, iż koszty przesyłu, utrzymania linii, dystrybucji i sprzedaży energii są wyższe od kosztów jej wytwarzania, a więc 100% marża z kosmosu prowadziłaby wprost do unicestwienia firm dystrybucyjnych. Tak samo jak 100% marża do cen paliwa w transporcie.