Małe Elektrownie Wodne - Forum społeczności

Erle bardzo dobry pomysł . Szczególnie kiedy miłościwie nam panujący chcą przeforsować gniota zwanego " nowa ustawa o OZE' który spowoduje zamknięcie wielu starszych elektrowni wodnych o małej mocy, bo w myśl nowych przepisów zostaną pozbawione wsparcia.

Kolejny kwiatek do kożucha Tołdiego.

http://biznes.onet.pl/stowarzyszenia-ap ... news-detal

Tu nic nie piszą o jakości energii ani o wpływie tej energii na sieć. Piszą tylko, że za blisko budynków.

"Zdaniem autorów listu minimalna odległość powinna wynosić 3 km" - no czy to nie przesada? Czy ktoś kiedyś oglądał z bliska taką farmę?

MK

Drogi Szmie. Poucz się trochę bo na razie w tym temacie (użyję Twojego języka) Głąb jesteś.
Powtarzasz pierdoły po pseudo-ekologach i innych Mocherowych beretach.
Rydzyk twierdzi że to "Diabelne Monstra" a Ty mu wtórujesz.
Wszystkie gminy w których są farmy wiatrowe dziwnym trafem są zadowolone. Odsetek przeciwników jest w nich najmniejszy w Polsce!!!!.
Pawnie to przypadek.
Przepisy mówią o spełnieniu normy hałasu. Dla wiatraka 2MW jest to około 500m. Przy tej odległości masz 45 dB!!!!!! Tak światły człowiek jak Ty powinien wiedzieć jaki to hałas.
Jak miałoby być 3 km to chyba na pustyni. 3 z jednej i 3 z drugiej strony to 6 km. Gdzie znajdziesz teren na którym przez 6 km nic nie ma?
Najwięcej do powiedzenia mają ci , którzy najmniej wiedzą. To takie polskie.
W Rospudzie też tak było. I nie skożystali wcale z tego mieszkańcy Augustowa!!!! Nie skożystała z tego również przyroda , bo ziemia wokół przestała być użytkowana i zmienia się przez to ekosystem

Tołdi! Użyj google 45 decybeli to wyraźnie słyszalna rozmowa, phi!!!! z 500 m
dobra nowina, z 300 m pewnie jak TIR chodzi. Czyli jak na spacer się udam, to słuchawki na uszy albo w innym kierunku iść należy. A co zrobić jak w innym kierunku ten gówniany wiatrak tez chodzi, a atrakcyjny teren do spacerów tylko w tym kierunku jest?
No dobra, ale policzmy wg. Twojej normy, pi de kwadrat przez 4, bez mocheru wychodzi 78,5 ha/1 wiatrak strefy ochronnej o głośności poniżej 45 decybel wychodzi. To jest fizyka a nie mocher, wizja kasy mózg Tobie przysłania. Włącz sobie 45 decybeli na parę dni, to po nocach śnić się Tobie będzie maszynownia statku w której mieszkasz.

P.s. Dla jasności sprawy, nie jestem totalnym przeciwnikiem wiatraków, tylko mózgu należy używać przy ich lokalizacji i podłączeniach do sieci!

Twoje ostatnie zdanie jest wreszcie na temat.
Daj Ci Boże progresję.

Wizja świata zmieniła się Tobie czy nie dość zasadnie pisałem? Od poczatku pisałem , że należy to robić z głową i nie wszędzie. Tak drastyczne odpowiedzi dostawałeś na swoją mocherową wizję uwolnienia świata z głodu energii. Wyglądało to i wygląda nadal, raczej na głód kasy niż na racjonalne myślenie.

P.s. Głód kasy nie jest niczym zdrożnym wg. mnie, wystarczy głupa nie palić i nie podawać innego uzasadnienia.

P.s. II Pewnie te hektary strefy ochronnej na 1 wiatrak już Tobie nie pasują co?

Ty masz jakiś problem z "kasą"? .
Mieszkańcom i właścicielom ziemi nie przeszkadza strefa 500m wokół a Tobie , mieszkającemu kilkaset km przeszkadza? Następny dowód rześ Mocher.

Co za osły z tych mieszańców, nie przeszkadza im a protestują. A Ty co łańcuch masz na szyi i nie możesz oddalać się na dalej jak 50 m od domu? A na urlopie rozbijasz namiot pod wiatrakiem? Walnij Ty się jakąś deską w głowę, tylko uważaj na gwoździe bo krzywdę sobie zrobisz.

Zwróć Szanowny Panie uwagę na to , że protestują tylko ci , u których wiatraków nie ma!!!!!!!!
Znajdź gminę z farmą działającą minimum rok i protestującymi mieszkańcami. Będziesz miał wtedy pierwszy argument. Na razie to szkoda mojego czasu na dyskusje z oszołomem.
To mój ostatni post .

Ja kiedyś byłem na farmie wiatrowej 30 MW pod Suwałkami. W tym czasie całość pracowała na 15 MW (Bo wiatr był słabszy). Stojąc pod samym wiatrakiem nie było nic słychać! Więcej hałasu w uszach powodował sam wiatr! Człowiek który nas oprowadzał mówi, że ludzie we wsi zadowoleni. Chodniki porobione, przystanek nowy, itd. Kury się niosą, baby w ciążę zachodzą.

MK

Od dość dawna interesuję się energetyką wiatrową ale dopiero dziś zdarzył się możliwość przyjrzenia z bliska. Mianowicie jechałem trasą 2 z Poznania do Warszwy. Mniej więcej w połowie trasy jest sporo elektrowni wiatrowych. Napotkawszy stojącą blisko trasy zjechałem kilka kilometrów i znalazłem się przy Vestas 3 MW. Stojąc niedaleko (około 10-15 m pod nim) faktycznie go słychać. Kręcące się śmigła są lekko słyszalne (gdy przemieszczają się w dolnym ich położeniu przy wierzy), zdecydowanie bardziej coś słychać z gondoli. Chyba układ chłodzenia, szum był bardzo dobrze słyszalny.
Na bazie między innymi dzisiejszych doświadczeń uważam iż powinien być jakiś obszar w którym nie powinno być przekroczone ileś decybeli. Przekroczenie tych decybeli nie powinno być równoznaczne z zakazem budowu elektrowni. Powinna być możliwość budowy po uzyskaniu zgody właściciela/właścicieli mających zabudowania mieszkaniowe w obrębie zwiększonego hałasu. Oczywiście przekonywałyby ich bilety emitowane przez NBP.
Można wyobrazić sobie sytuację gdy np. Mirek ma stary domek po rodzicach gdzieś w polu gdzie wieje, sam mieszka w mieście, a rodzice już dawno umarli. Czy w tym przypadku trzeba zabraniać budowy elektrowni jak domek jest wykorzystywany tydzień w roku?

Inny przypadek. Starsze małżeństwo będące kiedyś rolnikami i żyjące teraz z renty np. 800 pln/miesięcznie. Oboje już ze stępionym słuchem i ciągłym borykaniem się z brakiem gotówki. Co jest lepsze: elektrownia wiatrowa oddalona o 800 m która co miesiąc daje np. 300pln czy odwrócona hipoteka na stary domek dająca moze 50 pln?
Wg. mnie wszystkie protesty są w zdecydowanej większości z zawiści. Nikt nie dostrzega korzyści które sam otrzyma (jego gmina), widzi tylko to ze ktoś się wzbogaci jego kosztem.
Reasumując: wiatraki przy budynkach mieszkaniowych powinny być budowane po otrzymaniu zgody ich właścicieli. Jeśli się pozostawi taka możliwość to na pewno zdecydowanie więcej osób będzie zadowolonych z dobrego prawa w naszym państwie.

Erle! Piękny wywód. Następnie będziemy tworzyć obszary chronione wiatraków ca. 78,5 ha na jeden wiatrak z zakazem jakichkolwiek inwestycji. Następnym etapem będzie zakaz przebywania w obszarze chronionym dla osób bez stwierdzonej wady słuchu.

Następnym razem utworzymy obszar ochronny specjalnie dla Szama i jego idiotycznych wywodów, będzie siedział w środku, a dookoła żywej duszy ....

I jeszcze internet mu odłączyć!

Radek! Jak brakuje merytorycznych argumentów, to najlepiej odnieść się do autora wypowiedzi, super jest, zdyskredytować go, wykpić i zmieszać z błotem. Mam to w głębokiej d....
Chociaż spróbuj wczuć się w rolę właściciela gospodarstwa agroturystycznego położonego nad pięknym jeziorem do którego, z powodu wiatraków przestają przyjeżdżać wczasowicze. Wcale nie nowi, ale tacy, którzy przyjeżdżali od 30 lat, ich dzieci mające już własne rodziny też nie przyjeżdżają jak zwykle.... Ech myślenie pro społeczne i pro obywatelskie jest trudne i nuworyszy nie stać na takowe. A wystarczy farmę wiatrową usytuować np. w morzu, 1,5 km od plaży i nikt nie piśnie ani słowa krytyki. Wiem, trudne, więcej kapitału potrzeba, mniejsza stopa zwrotu, ale zgodne z zasadami współżycia społecznego.
Może odwrócimy sytuację i Ty sobie zamieszkaj, spaceru i odpoczywaj w gondoli wiatraka, zrób tam sobie swój własny rezerwat.... Ale daj żyć normalnie innym i nie ograniczaj im prawa do korzystania z przyrody, której nie jesteś właścicielem. Nie powoduj, że wartość ich nieruchomości spadnie o min. 80 % bez odszkodowania z Twojej strony. Wg. mnie takie antyspołeczne myślenie jest największym draństwem żeby nie nazwać k.... stwem.

Erle z kolei to już szczyt hipokryzji, chodniczek z polbruku we wsi chce dać w zamian za utraconą przyrodę i dochody z turystyki. W porywach głuchym 300 zł .. sic! Wiesz co powiedzą ich spadkobiercy? Ano powiedzą tak: Erle wsadź sobie w zadek te 3 stówki i przywróć nam przyrodę za oknem naszego rodzinnego domu.

Tołdi to też numer, proponuje w zamian kartkę z PN zamiast stabilizacji sieci.

Szam ma rację. Gdy wybudują wiatraki to obniżają one ceny okolicznych nieruchomości. Tak samo jak wybudowanie: autostrady, komia, masztu GSM, stolarni u sąsiada, fermy drobiu, krów, trzody, wiaduktu, bloku, otwarcie burdelu, pubu, marketu, przejazdu kolejowego, zapory pietrzącej, MEW. Zapomniałem o czymś? To dodajcie. Tak więc popieram pomysł Radka i Kalberego. Szam siedzacy pośrodku pustkowia i bez internetu.

hehehee
przypomina mi sie reklama TV z Kubą Wojewódzkim - Szam na pustkowiu bez dostępu do sieci.

Oooo! Niezłe rykowisko zrobiło się. Wszystkie jelenie w jednym miejscu, a żaden nie widzi dalej jak czubek własnego nosa. Potakiwacz Kalbar jak zwykle za stadem podążył, no i Narek jak zwykle - tam gdzie jelenie.