Dochodzę do wniosku (nie jestem pewien, czy słusznego), że rura ssawna ca 200 cm długości odprowadzająca wodę z naszej turbiny Francisa jest zbyt krótka, by w pełni mogła wyhamować wodę (odzyskać energię) opuszczającą turbinę.
Jeżeli więc to miałoby być prawdą, to należałoby turbinę posadowić wyżej, tj. dalej od wody dolnej, prawda?
Zatem pytam:
1. Czy umieszczając turbinę tuż nad dolna wodą dużo tracimy w postaci nieodzyskanej energii wody opuszczającej turbinę.
2. Jaka jest optymalna długość rury ssawnej, by jak najlepiej wykorzystać tą energię?
3. Czy kilkumetrowa rura ssawna musi by stożkowa na całej swej długości, czy też wystarczy by była stożkową w końcowej swej części?
4. Jakiej maksymalnie długości może być rura ssawna, aby jej długość nie wpływała negatywnie na sprawność turbiny.
Tzn. w jakich granicach względem wody dolnej możemy "bezkarnie" manewrować posadowieniem turbiny.
Pozdrawiam - kruk
_________________
Naucz się pisać bezwzrokowo (ja - dziadek) opanowałem to (a jest to jak niebo i ziemia) w ciągu 3 tygodni - 30 minut/dzien. Będzie Ci latwiej dyskutowac z nami! Otworz tylko np. strone
http://www.pisaniebezwzrokowe.pl/szybkie_pisanie.html