może przybliże o co mi chodzi
wziołem sie za projektowanie turbiny dla niskich spadów (jest przedmiotem mojego projektu na studia, robie to pierwszy raz wiec nie mam pomysłu jak rozpocząć, ma to byc próba unifiacji rozwiąnia tak jak w przypadku turbin wiatrowych które mimo niskiej gęstośći energetycznej strumienia wiatru opłaca sie stawiac, wodne mino setki razy gestrzego strumienia sa nie opłacalne przy pewnej granicy spadów). Nie posiadam żadnych konkretnych warunków hydrologicznych do zagospodarowania, wszystkie dane zależa tylko i wyłacznie odemnie. Szukajac w róznych żródłach dowiedziałem sie jak wyglada sprawa w przypadku rzek w polsce, a wiec w części nadającej się do technicznego zagospodarowania, aż ok. 80% zasobów zawiera się w piętrzeniach poniżej 10m, a w spodach mniejszych od 4m ulokowanych jest ok. 40% krajowego potencjału energetycznego. Z tego moge założyc sobie jakiś spad, ALE CO DALEJ??
Przełyk chyba powinien byc wynikem a nie daną do obliczen, bo zawsze majac do ogarniecia przełyk wiekszy niz projektowanej turbiny mozna dołozyc druga taka turbine. Tazke doszedłem do wniosku ze kolejną moja daną bedzie średnica ale wciąż nie wiem co począć dalej we wszystkich zródłach znajduje wyliczenia w których znane jest juz wiecej wielkości. Prosze o rade, odesłanie do jakiegoś źródła, cokolwiek co moze mi pomóc . Jesli chodzi o dalsza czesć wiem juz co i jak (przynajmniej tak mi sie wydaje) tylko teraz jakoś sie zablokowałem.
No i jak juz sie tak rozpisałem jeszcze jedno pytanko: tubina ma byc na spad wachajacy sie w granicach 2m, jakie rozwiazanie konstrukcyjne bedzie waszym zdaniem najlepsze. Ja osobicie obstaje przy turbinie rurowej tylko jeszcze nie wiem jak z wirnikiem, czy postawic na cene i zwyka śróbowa dac, czy moze kaplana (z pojedynacza a moze podwójna regulacjia). Moje doswadczenie w tej kwesti wynika tylko i wyłacznie z ksiażęk (czyli jest zerowe) takze prosze o opinie ludzi majacych o tym "namacalne" pojęcie.