Małe Elektrownie Wodne - Forum społeczności

Małe Elektrownie Wodne w polsce, forum, serwis, automatyka, sterowanie, projekty, turbiny, turbina, kaplan, franciss, montaż, konsultacja, portal
Teraz jest piątek, 29 marca 2024, 00:11

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 52 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: czwartek, 31 maja 2007, 07:15 
Offline
zaawansowany elektrowniarz
zaawansowany elektrowniarz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 8 marca 2006, 01:00
Posty: 237
Było już o tym trochę.
Poniżej cytat z Gospodarki Wodnej, Luty 2007.
"Na zakończenie pragnę zwrócić uwagę że zawarty w art. 10 ust. 1a Prawa wodnego przepis stanowiący, że sródlądowe wody powierzchniowe płynące stanowią własność Skarbu Państwa nie oznacza, że urządzenia wodne zlokalizowane na tych wodach również stanowią własność Skarbu Państwa, a w konsekwencji tego, że na Skrabie Państwa spoczywa obowiązek opracowania instrukcji gospodarowania wodą. Urządzenia wodne stanowią własność tego podmiotu, który je wybudował lub nabył w innym trybie, i obowiązek opracowania instrukcji spoczywa na właścicielu lub użytkowniku urządzenia wodnego, ubiegającego się o pozwolenie wodnoprawne.
Lucyna Osuch-Chacińska KZGW"
Aartykuł jest o Instrukcji Gospodarowania Wodą ale jak widać mamy też tu stanowisko odnośnie własności urządzeń wodnych na rzekach.
Nie jest to dokońca zgodne z mojm dotychczasowym poglądem ale jest to w końcu stanowisko nawyższego organu RP w zakresie gospodarki wodnej.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 31 maja 2007, 07:27 
Offline
starszy elektrowniarz
starszy elektrowniarz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 21 stycznia 2005, 01:00
Posty: 412
Lokalizacja: Dom: Poznań MEW: Gryfice
Przeciez razem z Bratem kilkadziesiat razy przekonywalismy wszystkich na tym forum, iz mozna miec prawo wlasnosci na jazach, bodajze Albert krzyczal, ze moze przyjechac i w ciagu dnia pozbawic wpisu w ksiegach wieczystych.

Przeciez nikt z nas nie mowil tu tego, po to zeby Was oklamac, albo sie wyglupic. Mowilismy to w oparciu o sprawe sadowa sprzed chyba 4 lat, ktora wygralismy.

No ale teraz jest czarno na bialym :)

Pozdrawiam serdecznie.

Sprawdzilem w istocie, kto wyrazil wspomniany wyzej poglad i nie pomylilem sie.
Ponizej znajduje sie link do watku o wlasnosci jazow:

http://www.mew.pl/Forums/viewtopic/t=628.html

_________________
"Światem rządza głupi,gnuśni i występni"-Dante Alighieri

GG: 3708469
Skype: Flooderek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 31 maja 2007, 21:29 
Offline
zaawansowany elektrowniarz
zaawansowany elektrowniarz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 26 listopada 2006, 01:00
Posty: 111
Moga i pozbawia wpisu w ksiedze wieczystej, znam to z własnego doświadczenia,dostałem wezwanie do sadu o uzgodnienie tresci wieczystej, z wykresleniem mnie jako własciciela młynówki, sprawa trwała około 30 minut i poszło...... wszystko zalezy na jakigo ... ... ... trafisz, do dzis dnia nie wiem za bardzo dlaczego mi to zostało odebrane, tzn domyslam sie.

_________________
Poza korzyściami doświadczenie ma tę wadę, że bieg wypadków nigdy nie jest taki sam.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: piątek, 1 czerwca 2007, 08:25 
Offline
starszy elektrowniarz
starszy elektrowniarz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 20 stycznia 2005, 01:00
Posty: 285
Lokalizacja: Piła MEW Gryfice rz.Rega
ryszardz57 nie wczytales sie w temat..chodzi o URZADZENIA czyli jazy nie grunt pod wodami plyna?cymi..a twoja sprawa jest calkiem inna ..

_________________
skype praktykant897
WP hydroenergia1

Nie dyskutuj z nikim, kto ma nad Tobą pół litra przewagi :D


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 7 czerwca 2007, 20:39 
Offline
zaawansowany elektrowniarz
zaawansowany elektrowniarz

Dołączył(a): piątek, 23 lipca 2004, 01:00
Posty: 169
Wielokrotnie prosiłem Panią Osuch-Chacińską o wyjaśnienia i interpretacje przepisów, jest to osoba o sporej wiedzy jako wieloletni pracownik ministerstwa oraz współautorka komentarza do ustawy prawo wodne.
W sprawie własności miała zdanie klarowne, dlatego obecna opinia na temat własności poruszona tylko przy okazji instrukcji gospodarowania wodą jest urzędniczym "odbiciem piłeczki" w sprawie obowiązków które chcą przerzucić na inwestorów. Ponadto w prowadzonych postępowaniach administracyjnych zgromadziłem wiele opinii wydziałów prawnych ministerstw, które się wykluczają. Z całym szacunkiem dla wielu osób opinie urzędników a nawet samych ministrów nie są zródłem prawa. Nawet sejm RP uchwala ustawy sprzeczne z Konstytucją. Flooder z bratem zapewne nie chcieli wprowadzać nikogo w błąd, ale ich wyrok sądu może mieć zastosowanie wykładni tylko w przypadku gdyby wyczerpał całą drogę odwoławczą zakończoną orzeczeniem NSA.
Jeżeli pewność Floodera oznacza rzucenie rękawicy to przyjmuję, proszę (drugi raz)podaj adres sądu i numer księgi wieczystej.
Przekonamy się wszyscy dla wiedzy i dobra wspólnego kto dla wydziału ksiąg wieczystych jest autorytetem - Trybunał Konstytucyjny czy wiara Floodera w Panią Osuch Chacińską.
Pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 7 czerwca 2007, 20:54 
Offline
zaawansowany elektrowniarz
zaawansowany elektrowniarz

Dołączył(a): piątek, 23 lipca 2004, 01:00
Posty: 169
Tymbardziej, że z treści cytowanej przez wodniakaRZGW nie wynika, że Pani Osuch-Chacińska twierdzi że jazy należą do osób prywatnych, tylko że urządzenia wodne na rzekach Skarbu Państwa nie muszą być jego własnością, zgoda-np. turbina lewarowa na jazie jest urządzeniem wodnym i jest własnością prywatnego inwestora, który powinien wykonać w/w instrukcję.
Dobrze, że Flooder przypomniał kto w tej sprawie jak sie wypowiadał, istnieją jeszcze inne wypowiedzi, które niebawem autorzy pokasują, życzę wszystkim udanych i trafnych porad, ja nie koniecznie muszę narażać się na uwagi Floodera typu "Adios Mondralos". Mądrale uciekli z forum, zostali fachowcy.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 12 czerwca 2007, 07:33 
Offline
starszy elektrowniarz
starszy elektrowniarz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 21 stycznia 2005, 01:00
Posty: 412
Lokalizacja: Dom: Poznań MEW: Gryfice
Skwituje to tylko usmiechem.. :) Przyjezdzaj :D

Gryfice, Zachodniopomorskie, nr ksiegi Ci podadza, bo to jedyne jazy w miescie...gdyby Ci jeszcze bylo za daleko, to miejscowosc Kowalówka, Gmina Wieruszów, Woj. łódzkie... tam sa dwa jazy.. i nie chce mi sie juz z Toba dyskutowac, naprawde, jesli jestes madrzejszy od Polskich sadow..o czym juz pisalem.. to dziwie sie co robisz na tym forum..

Adios.. :D Dla mnie temat zamkniety, bo z koniem kopal sie nie bede.

Naprawde nie moge..sie powstrzymac...nie obraze Cie tylko z szacunku, jakim Cie darze ze wzgledu na staz na tym forum...ale jesli Ty nawet nie wiesz, ze jazy to URZĄDZENIA WODNE....to nie buduj lepiej elektrowni...a jak masz to sprzedaj..

_________________
"Światem rządza głupi,gnuśni i występni"-Dante Alighieri

GG: 3708469
Skype: Flooderek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 12 czerwca 2007, 12:47 
Offline
zaawansowany elektrowniarz
zaawansowany elektrowniarz

Dołączył(a): piątek, 23 lipca 2004, 01:00
Posty: 169
A więc wydział ksiąg wieczystych Gryfice nr. KW 18658 WŁAŚCICIEL SKARB PAŃSTWA.
urzytkownik wieczysty - F.....scy.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 12 czerwca 2007, 14:00 
Offline
zaawansowany elektrowniarz
zaawansowany elektrowniarz

Dołączył(a): piątek, 23 lipca 2004, 01:00
Posty: 169
Osobiście wyjaśniła mi dzisiaj Pani Osuch - Chacińska stanowisko KZGW w tej osprawie, od 2002 roku istnieje w Ustawie prawo wodne art.20 na podstawie, którego jest możliwe odanie takich gruntów w użytkowanie.
Wobec czego ewentualne akty użyczenia sprzed obowiązywania tej ustawy ( a takie istnieją ) były i są nadal niezgodne z prawem, wyrok TK z 2000roku określał wykładnie do tamtego okresu z wyraznym zaznaczeniem że jest to możliwe tylko w przypadku zmian ustawowych, które obecnie od 2002r obowiazują.

Ust. 2 określa warunki umowy użyczenia, nawet przypadki kiedy sporządza się taką umowę aktem notarialnym. Lecz obecna ustawa wyraznie mówi o umowie użytkowania gruntów nie sprzedaży.
Z ustawy wynika również że umowa taka po roku 2002 jest ważna tylko w przypadku sporzadzenia takiej umowy z organami określonymi w art.11 ust.1


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 12 czerwca 2007, 14:12 
Offline
zaawansowany elektrowniarz
zaawansowany elektrowniarz

Dołączył(a): środa, 7 lipca 2004, 01:00
Posty: 107
Za
gazeta Rzeczpospolita

strona 5

data wydania 2004-09-18

"..W Gryficach przedsiębiorca zapłacił syndykowi za młyn z jazami, a potem dowiedział się, że do niego nie należą Do dwóch razy elektrownia IWONA TtousEwicz................................................................................................ Bogusław Fluderski kocha małe elektrownie wodne. Jedną miał na Prośnie. Urzędnikom z Wieruszowa zawdzięcza, że już jej nie ma. Kupił więc zapuszczony młyn i jazy na Redze w Gryficach. Od prawie roku nie może ruszyć z elektrownią. Przyczyny i tym razem są podobne. - Wydawało mi się, że gorzej niż w Wieruszowie trafić nie mogę. A jednak. W Gryficach spotkałem się z murem urzędniczej niechęci, niezrozumiałymi decyzjami i tzw. układami - wylicza Fluderski. O życiowym wyborze Bogusława Fluderskiego zadecydował przypadek. Kilka lat temu spotkał znajomego z rodzinnej Piły, który wybudował małą elektrownię na rzece. - Kiedy zobaczyłem tę elektrownię, poczułem, że tego szukałem całe życie - opowiada. Fluderski pochodzi z rodu młynarzy. Dziadek i ojciec mieli na Prośnie młyn wodny. W ludowej Polsce zostali z młyna usunięci, budowla popadła w ruinę. O zdewastowanym młynie także na Prośnie, obok wsi Kowa-lówka w gminie Wieruszów, Fluderski dowiedział się przypadkiem. Pojechał, zobaczył - i postanowił zbudować tam małą elektrownię wodną. A obok hotel, bo okoliczne łąki, mokradła i lasy przyciągają turystów i myśliwych. Kupił więc od gminy zrujnowany młyn z jazami i zaczął remont. Ale z jego planów nic nie wyszło (o kłopotach Fluderskiego pisaliśmy w Rz" w sierpniu 2003 r.), bo kładkami po jazach okoliczni chłopi jeździli na swoje łąki. Gmina uznała je za most i wystąpiła do sądu o unieważnienie umowy sprzedaży. Po roku szarpaniny Fluderski porzucił marzenia o stworzeniu nad Prosną turystycznej enklawy. Sprzedał nieruchomość i zaczął szukać nowej elektrowni. Niespodziewana umowa Młyn Gryfice niszczał od kilku lat. Należącym do upadłych Państwowych Zakładów Zbożowych majątkiem zarządzała syndyk Maria Januszewicz. W grudniu 2003 r. rodzina Fluderskich kupiła majątek byłych PZZ za prawie milion złotych. Pieniądze syndyk otrzymał bez zwłoki. Pomny doświadczeń z Wieruszowa, Bogusław Fluderski sprawdził wszystko bardzo dokładnie. Wiedział więc, że jedną z czterech turbin młyna dzierżawiła spółka Mała Elektrownia Wodna P i R. Zommer. W akcie notarialnym widnieje zapis oświadczenia syndyk Januszewicz, że wydzierżawiła spółce nieczynną małą turbinę i część pomieszczenia do czasu sprzedaży nieruchomości, czyli majątku PZZ". Dzień po podpisaniu aktu notarialnego syndyk poinformowała dzierżawców o wygaśnięciu umowy. - Byłem przekonany, że zastanę obiekt pusty. Na wszelki wypadek dałem dzierżawcom miesiąc na opuszczenie mojej własności, zatrzymanie turbiny, uporządkowanie terenu i zabranie rzeczy -opowiada Fluderski. Turbina stanęła 18 stycznia. Właściciel ogrodził teren, bramę zamknął. I poszedł do starostwa po pozwolenie wodnoprawne umożliwiające uruchomienie elektrowni. - Urzędniczka Jadwiga Arczyńska nawet nie spojrzała na dokumenty, gdy zapowiedziała mi, że pozwolenia nie dostanę - wspomina Fluderski. Jak się przekonał, wiedziała, co mówi. - Okazało się, że syndyk nie ujawniła u notariusza wszystkich umów obciążających sprzedawaną nieruchomość - opowiada właściciel młyna. Fluderski uznał to za próbę wyciągnięcia od niego pieniędzy za coś, za co już przecież raz zapłacił, kupując młyn od syndyka. W piśmie z lutego Piotr Zommer nie proponował już konkretnych kwot, ale współpracę zamiast wojny". W marcu jeszcze raz napisał do Fluderskiego o podjętej przez siebie i brata próbie demontażu urządzeń elektrowni. Próba nie powiodła się, bowiem brama wejściowa była zamknięta, a telefonu nikt nie odbierał. (...) Żal nam, że powyższa elektrownia musi być zdemontowana, choć mogłaby jeszcze kilkanaście lat produkować prąd, gdyż jest zalegalizowana i dochód może przynosić Panu, bez dodatkowych kosztów. Może warto zrewidować poglądy i podjąć rozmowy, do czego jesteśmy gotowi". Obcy na tym terenie - Próbowaliśmy rozmawiać z panem Fluderskim, dojść do porozumienia. Ale on tylko wszystkim grozi prokuraturą, a na dźwięk naszego nazwiska rzuca słuchawkę - tłumaczy Jerzy Zommer, ojciec obu dzierżawców, emerytowany inżynier, pionier małej energetyki i - jak sam się określa - działacz w środowisku właścicieli małych elektrowni". On także napisał w marcu do Bogusława Fluderskiego: Ludzie tego środowiska (właścicieli małych elektrowni wodnych - przyp. I. T.) przy takim sposobie Pańskiego bycia nie będą prawdopodobnie chcieli widzieć Pana w swoim gronie, a to byłoby już samobójstwo dla Pańskich zamierzeń i planów. Aby wyjść na szerokie i spokojne wody, proponuję Panu moją współpracę - bezinteresowną, a ukierunkowaną na działanie służące rozwojowi małej energetyki wodnej. Pan, jako człowiek obcy na tym terenie i z obcym sposobem bycia, nie zrealizuje swoich planów w ciągu 2-4 lat. Ja Panu pomogę te plany zrealizować i szybko, i sprawnie, bo na tym terenie działam jako inżynier od 50 lat" - podsumował Zommer senior. - To jest dla mnie jakiś koszmar. Jako właściciel nic nie mogę na swojej własności robić, nawet remontu, choć obiekt jest mocno zniszczony. A ludzie, którzy nie mają tytułu prawnego do nieruchomości, dostali pozwolenie wodnoprawne, stawiają mi warunki i ostrzegają, że nic tutaj nie zdziałam, bo nie jestem swój" - mówi zdenerwowany Bogusław Fluderski. Cztery jazy w jednym Powodów do zdenerwowania miał więcej. Już po zapłaceniu 930 tyś. zł syndykowi nowy właściciel odnalazł dwie rodziny zameldowane na terenie młyna. W kupionej turbinie brakowało istotnych części, a syndyk obciążyła go VAI za towary zwolnione z tego podatku, nadające się tylko na złom i niepo-siadające wymaganej dokumentacji. Najgorsze było jednak to, że zdaniem urzędników starostwa gry-fickiego i wojewody zachodniopomorskiego Bogusław Fluderski, kupując młyn, wcale nie został właścicielem jazów na rzece Redze. Tymczasem, pomny kłopotów w Kowalówce, Fluderski sprawdził szczególnie dokładnie swoje prawo do jazów. Jego racje potwierdziły liczne dokumenty. Już w 1993 r. wojewoda szczeciński przekazał ówczesnym PZZ na własność m. in. cztery jazy na działce, którą w całości z nieruchomościami kupił Fluderski. Także księgi środków trwałych, protokół zdawczo-odbiorczy, a przede wszystkim operat szacunkowy sporządzony w lipcu 2003 r. zaliczają cztery jazy do sprzedanej Fluderskiemu nieruchomości. Okazuje się jednak, że ten sam biegły Władysław Górka ze Szczecina, który w operacie dokładnie wymienił cztery jazy, już w styczniu tego roku tłumaczył w piśmie do pani syndyk, że tak naprawdę to był to jeden jaz, a rozbicie na wykazane w operacie pozycje wynika ze względów praktycznych: księgowych, eksploatacyjnych i funkcyjnych". Dziwnym trafem ten jeden jaz miał cztery numery inwentarzowe i różną wartość szacunkową. - Po prostu brak mi słów - mówi Bogusław Fluderski. - To jakiś koszmar. Jako właściciel nic nie mogę na swojej własności robić. A ludzie, którzy nie mają tytułu prawnego do nieruchomości, stawiają mi warunki i ostrzegają, że nic tutaj nie zdziałam, bo nie jestem swój" - mówi Bogusław Fluderski. pani syndyk z pytaniem, dlaczego były dwie umowy. Pani syndyk nie wiedziała o nich. Jednak jej radca prawny Grzegorz Naumann w czerwcu tłumaczył Fluderskiemu w piśmie: Ponieważ obydwie umowy miały tożsamy przedmiot dzierżawy, uznać należy, że za porozumieniem stron umowa z lipca 1995 r. została zastąpiona umową z czerwca 2003 r. (syndyka z dzierżawcami). (...) Z tej przyczyny syndyk nie uznał za stosowne informować Państwa o istnieniu wcześniejszej umowy". Wojewoda uchyla decyzję Starostwo w Gryficach zawiesiło postępowanie o wydanie pozwolenia Fluderskiemu. Młyn dalej stał opuszczony, a właściciel gromadził podania ludzi, którzy chcieli u niego pracować. Starosta Kazimierz Sać zapewnia, że bardzo mu zależy na nowych miejscach pracy i nie ma mowy o szczególnych względach dla kogokolwiek z podmiotów gospodarczych". Nie widzi jednak związku między uruchomieniem elektrowni a rozruchem młyna. - Prąd z elektrowni i tak musi być sprzedawany do sieci - tłumaczy. - A z czego ja mam ten młyn uruchomić? Obiekt wymaga kapitalnego remontu. Planowałem najpierw ruszyć z elektrownią, aby zaczęła zarabiać na remont młyna - mówi Fluderski. W czerwcu przedsiębiorca poskarżył się sędzi komisarzowi Agnieszce Smoleń na syndyk Januszewicz. Pisał o braku reakcji na pisma, o ignorowaniu, o powierzchowności wyjaśnień. Odwołał się także od decyzji starostwa zawieszającego postępowanie. Wojewoda uznał racje Fluderskiego. Uchylił decyzję starostwa w całości. 23 lipca starostwo powiadomiło przedsiębiorcę, że wszczęło postępowanie administracyjne o cofnięcie MEW- Gryfice R i R. Zommer sc pozwolenia wodnoprawnego". Do happy endu jednak daleko. Propozycja za 50 tysięcy Chodzi o drugą umowę z tą samą datą, opiewającą na dzierżawę pomieszczeń maszynowni i komory turbinowej, którą Piotr i Rafał Zommerowie ze Szczecina podpisali z ówczesnym właścicielem młyna - PZZ w Gryficach. Umowę zawarto na 20 lat i nie została wypowiedziana. Na jej podstawie spółka otrzymała w 2002 r. w gryfickim starostwie pozwolenie wodnoprawne obejmujące eksploatację zarówno działających turbin, jak i przewidywanej do uruchomienia". Wydano je na 10 lat. Już w styczniu nowy właściciel gryfickiego młyna dostał od dzierżawców trzy propozycje: że wydzierżawi spółce turbinę do 2012 r.; że przystąpi z nimi do spółki albo że: Spółka nasza przeniesie na Pana na drodze cesji umowę z zakładem energetycznym (...) pozwolenie wodnoprawne i operat wodnoprawny za zwrotem kosztów urządzeń i pozwoleń, które wyceniamy na 50 tysięcy złotych (...)". Syndyk nie uznał za stosowne W maju starosta gryficki zaprosił właściciela młyna na rozprawę wodnoprawną. Spółkę braci Zommerów reprezentował ojciec Jerzy. Z protokołu rozprawy wynika, że interesów dzierżawców broniła Jadwiga Arczyńska, stwierdzając, że w ocenie starostwa jedna z umów dzierżawy braci Zommerów jest nadal ważna". Dlaczego więc nie została przez syndyka ujawniona w akcie notarialnym? Władysław Czapkowski, dyrektor wydziału rolnictwa, leśnictwa i ochrony środowiska w gryfickim starostwie: - Zadzwoniłem do Wszystko w porządku Jerzy Zommer nadal uważa, że jazy nie należą do Fluderskiego, ale nie ma wątpliwości, że nowy właściciel został oszukany. - Tego człowieka wprowadzono w błąd, sprzedając mu gruszki na wierzbie. Do aktu notarialnego można wprowadzić nie swoje rzeczy, i to się często zdarza. I to jest wina syndyka. A teraz wszyscy odpowiedzialni nabierają wody w usta - twierdzi Zommer. Bogusław Fluderski złożył doniesienie do prokuratury m. in. na syndyk Januszewicz. Zarzucił jej świadome wprowadzenie w błąd co do rzeczywistego obciążenia nieruchomości. Prokuratura gryficka działała wyjątkowo szybko. Trzy tygodnie wystarczyły prokurator Hannie Ścisłowskiej na wnikliwą analizę licznych dokumentów Na początku sierpnia zdecydowała, że wszystko było w porządku, i odmówiła wszczęcia śledztwa."

Jako że jest to cytat nic nie kreślę,kropkuję ...
Obaj adwersarze z tej samej miejscowości : Albert ;Flooder

Zawsze twierdziłem i twierdze,ze media to potęga.Nie kopać sie z końmi,posłużyć sie należy ambitnym dziennikarzem : http://www.rmf.fm/fakty/?id=84994

Dla równowagi Tygodnik Nowy :
"Awantura o wiatraki
Inwestorzy zamierzają postawić ich ponad pięćdziesiąt. Grupa mieszkańców Skrzatusza nie chce tu widzieć ani jednego. Badania wykazują, że gmina Szydłowo posiada doskonałe warunki do budowy elektrowni wiatrowych. Jak wynika ze wstępnego pomiaru terenu i siły wiatru, w przyszłości mogłoby tu stanąć kilkadziesiąt wiatraków. Na razie planuje się budowę sześciu. Jak zwykle w takich przypadkach, ta z założenia proekologiczna inwestycja jest blokowana przez osoby przedstawiające negatywny wpływ elektrowni na otaczające je tereny oraz znajdującą się tu faunę i florę. Również jak zwykle część argumentów znajduje pokrycie w rzeczywistości, a inne bliższe są zabobonom, mówiącym o tym, że krowy przestaną dawać mleko, kury znosić jajka, a psy będą kręciły ogonami zgodnie z ruchem śmigieł elektrowni. Elektrowniom mówią: NIE! Dwa lata temu 22 osoby – mieszkańcy tak zwanych czerwonych domków w Skrzatuszu – podpisały się pod protestem w sprawie budowy wiatraków. Od trzech lat na czele tutejszych przeciwników elektrowni stoi mieszkaniec Skrzatusza Tadeusz Płachta, który sypie wadami elektrowni jak z rękawa. - Powodem tego, że nie wyrażam zgody na budowę elektrowni wiatrowych w obrębie Skrzatusza, jest za mała odległość od wsi wiatraków o wysokości około 150 m. Będą one miały szkodliwy wpływ na zdrowie mieszkańców, przede wszystkim na słuch, wzrok i układ nerwowy. Poza tym, że nikt nie chciałby i nie mógłby mieszkać w pobliżu elektrowni, to uniemożliwią one rozbudowę wsi w kierunku Piły, gdyż zabronią tego obowiązujące przepisy. Jedna taka elektrownia powoduje hałas ponad 100 dB, głośniejsza jest od tramwaju. Będą one powodowały omiatanie i osuszanie przyległych gruntów, szczególnie w suchych latach, kiedy i tak grunty odczuwają brak wody. Wiatraki zrujnują lokalny mikroklimat. Zbyt bliska odległość od jeziora, które wraz z przyległymi bagnami ma powierzchnię ok. 25 ha, spowoduje wypłoszenie z niego zwierzyny i dzikiego ptactwa, a także uniemożliwi zwierzętom korzystanie z wodopoju. Każdy mieszkaniec Skrzatusza zaobserwował, że przez teren, na którym mają stanąć elektrownie, przebiega szlak przelotowy dzikich gęsi. Śmigła będą powodować zabijanie się nie tylko gęsi, ale i innego ptactwa. Ponadto wiatraki oszpecą krajobraz, uniemożliwią rozwój agroturystyki, która może przynieść pracę i dochody wielu mieszkańcom. Elektrownie mają powstać za blisko od drogi Skrzatusz – Piła, którą zmierzają liczne pielgrzymki do Sanktuarium Maryjnego w Skrzatuszu. Do tego zwracanie uwagi na tak wysokie wieże przez korzystających z drogi powodować będzie wypadki. Wiatraki uniemożliwią prowadzenie produkcji ekologicznej. Dojazd do elektrowni ciężkich pojazdów (szczególnie przy budowie) spowoduje uszkodzenie dróg. Co więcej, inwestorzy nie proponują żadnego miejsca pracy, a elektrownie, jak mówią, będą wykonywane za granicami naszego państwa. Raport, w oparciu o który wszystkich uzgodnień dokonali wójt i starosta, jest stronniczy i nie wszystko w nim zawarte pokrywa się z prawdą – mówi Tadeusz Płachta, autor wielu odwołań i skarg na planowane inwestycje. Skargi i zażalenia Od 26 sierpnia 2004 r. do Urzędu Gminy Szydłowo wpłynęło siedem wniosków o wydanie decyzji o warunkach zabudowy oraz decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na budowę sześciu siłowni wiatrowych i jednego masztu do pomiaru prędkości i kierunku wiatru na terenie gminy. Dwie z nich to tak zwane elektrownie duże, o wysokości ponad 100 m. Mają one stanąć w obrębie wsi Skrzatusz. Tu mają też działać trzy mniejsze, o wysokości 20-30 m. Jedną małą siłownię inwestorzy chcą postawić w obrębie Kotunia. Maszt do pomiaru prędkości wiatru, który ma stanąć w rejonie Klęśnika, ma dać ostateczną odpowiedź, czy rzeczywiście opłacalna będzie budowa ponad pięćdziesięciu wiatraków na terenie gminy. Ciągnąca się już trzy lata sprawa odwołań i zażaleń nie daje inwestorom nadziei, że wiatraki staną w najbliższym czasie. - Problem w tym, że prawo w Polsce jest tak skonstruowane, że odwoływać może się każdy, nawet nie podając merytorycznie ważnego powodu. Autor odwołania może napisać, że nie zgadza się na budowę wiatraków, bo inwestor ma za duże uszy. To wystarczy, żeby odsunąć budowę inwestycji o kolejne kilka miesięcy. Dlatego nie mam pretensji do autora odwołań, ale do złych przepisów – mówi jeden z inwestorów, Ireneusz Wieczorek. Tadeusz Płachta dokładnie przygląda się wydawanym w tej sprawie dokumentom i co chwilę znajduje w nich błędy, o czym niezwłoczne informuje odpowiednie instytucje. Cd . w TN "

Uczyć sie panowie od obu tych panów

Warto zapoznać sie z tym : http://samorzad.pap.com.pl/dokumenty/20 ... 07_bak.pdf

Trochę pokory i wyważonej chełpliwości, bo urządzenia "pójdą w kamasze" i to tylko dlatego ,ze ktoś komuś coś będzie usiłował udowodnić i a nóż udowodni - a tu będą zgoła inne prawa i wykładnie.

Obu panom /nawiązując do boksu a z tego co wiem obaj tej samej kategorii wagowej super ciężka inwestyciach OZE/ośmielam sie uniżenie zaproponować ,aby spotkali się na barce w centrum,przy szklanicy miodu,topory zakopać,miecze pochować, bo jak tak dalej.... zostana tylko zgliszcza.

Z harcerskim (tylko z czyjej RZeczy... " 8) CZUWAJ !

P.S. Znikam zaszyć sie w buszu "NATURA 2000" z kosa na sztorc oczekując ekoterorystów :mrgreen:


Ostatnio edytowano wtorek, 12 czerwca 2007, 15:10 przez suse, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 12 czerwca 2007, 14:13 
Offline
zaawansowany elektrowniarz
zaawansowany elektrowniarz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 4 marca 2007, 01:00
Posty: 128
Lokalizacja: czestochowa
Proponuję jakiś zakład pieniężny zrobić 2 poważnych bogatych gości się sprzecza żeby było o co z 50tys to rozumię, że warto Albertowi udowadniać ale tak za friko. Albert szkoda twojego cennego czasu
i zdrowia na udowodnienie, że masz rację to potrwa z 2 lata i 10 kg papierów a ile wódki pójdzie na ukojenie nerwów
Szkoda zdrowia ja bym to pieprzył.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 12 czerwca 2007, 19:53 
Offline
starszy elektrowniarz
starszy elektrowniarz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 21 stycznia 2005, 01:00
Posty: 412
Lokalizacja: Dom: Poznań MEW: Gryfice
Suse.. :) wszystko sie zgadza, artyuly znane mi doskonale... naprawde nie chce mi sie juz dyskutowac na ten temat..

W przypadku Kowalowki bylo tak samo, wszyscy pisali, przyjezdzala policja karac kolegium, mieszkancy sie smiali, az do wyroku sadu, wtedy przestalo byc ludziom do smiechu pani staroscinie rowniez, wowczas jazy zamknieto...a mieszkancy beda pewnie budowac przeprawe pontonowa.. :D ale naprawde nie chce mi sie juz na ten temat rozmawiac :)

Gdyby ktos chcial, dam Wam panowie numer telefonu do bieglego sadowego, ktory w wielu sprawach w dziedzinie prawa wodnego reprezentowal panstwo, bodajze najwiekszy autorytet w kwestii gospodarki wodnej.

Mam jeszcze tylko na zakonczenie pewne pytanie, wyobrazmy sobie sytuacje.... iz SKARB PANSTWA SPRZEDAL DZIALKI A,B,C,D, dzialki te sa kwadratowe i przylegaja do siebie bokami, tworzac jeden duzy kwadrat, skarb panstwa sprzedal wszystkie dzialki uzytkownikowi K, nie wyznaczajac przez te dzialki zadnej drogi publicznej, nagle okazalo sie ze PO SRODKU KWADRATU ABCD miesci sie malutka dzialeczka 5m2, w jaki sposob skarb panstwa chcialby teraz bez sluzebnosci administrowac dzialka 5m2? z helikoptera?? Jak by sie okazalo iz tak jak Albert mowi, jazy nie sa nasze, otwieram wszystkie zastawki na jazie pietrzacym KTORY Z KAZDEJ STRONY otaczaja dzialki abc i d. I NIECH MI KTOS SILA WEJDZIE NA MOJA DZIALKE <LOL> Smieszne naprawde smieszne :))

Naprawde koniec tematu, moich wypowiedzi tu wiecej nie bedzie, aha...Albert...takie przypomnienie z prawa :) Trybunal konstytucyjny nie jest od kasacji wyrokow, tylko Sad Najwyzszy.... ale to juz w ramach przypomnienia :)

Z Bogiem :) w kazdym razie, bo szkoda mojego czasu, waszego zreszta tez, ani Ty mnei drogi Albercie nie przekonasz, ani ja :)

Pozdrawiam

_________________
"Światem rządza głupi,gnuśni i występni"-Dante Alighieri

GG: 3708469
Skype: Flooderek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 14 czerwca 2007, 20:33 
Offline
młody elektrowniarz
młody elektrowniarz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 2 sierpnia 2006, 01:00
Posty: 96
Lokalizacja: Z brzucha Mamy...
Witam,
Flooder:
Czy J.Zommer nie hodował (hoduje?) kiedyś ryb ?

_________________
Jedną z nielicznych zalet demokracji jest to, im głupszy jest ten wybrany, tym głupsi są ci co go wybierali...


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 14 czerwca 2007, 22:11 
Offline
starszy elektrowniarz
starszy elektrowniarz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 21 stycznia 2005, 01:00
Posty: 412
Lokalizacja: Dom: Poznań MEW: Gryfice
Alberta musisz spytac... bo oni sie lepiej znaja :) Z Drawska Pomorskiego.. :)) ale chyba nie tylko :)

_________________
"Światem rządza głupi,gnuśni i występni"-Dante Alighieri

GG: 3708469
Skype: Flooderek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: piątek, 15 czerwca 2007, 16:24 
Offline
zaawansowany elektrowniarz
zaawansowany elektrowniarz

Dołączył(a): piątek, 23 lipca 2004, 01:00
Posty: 169
Panie Fluderski, kolejny raz Pana informacje nie są wiarygodne, skoro twierdził Pan że właścicielem jazu jest Pan, a faktycznie jak napisałem powyżej w KW nadal widnieje jako właściciel Skarb Państwa tak i z Drawskiem myli Pan Wieczorków. Widać że Pana zdenerwowałem, ale czym? prawdą że wielu chwalipiętów chce być uznawanych za wlaścicieli?


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: piątek, 15 czerwca 2007, 19:12 
Offline
starszy elektrowniarz
starszy elektrowniarz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 21 stycznia 2005, 01:00
Posty: 412
Lokalizacja: Dom: Poznań MEW: Gryfice
To zaraz sie okaze kto opowiada bzdury... :) Wieczorkow nie pomylilem, a w Drawsku panowie Zommer prowadzili doswiadczenia nad turbina Pana Brata..to raczej oczywiste...za chwile okaze sie kto opowiada BZDURY...

_________________
"Światem rządza głupi,gnuśni i występni"-Dante Alighieri

GG: 3708469
Skype: Flooderek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: piątek, 15 czerwca 2007, 19:21 
Offline
starszy elektrowniarz
starszy elektrowniarz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 21 stycznia 2005, 01:00
Posty: 412
Lokalizacja: Dom: Poznań MEW: Gryfice
A okaze sie tylko dlatego..ze glupota wyprowadza mnie z rownowagi...i za chwile pojawia sie tu skany dokumentow...zobaczymy kto okaze sie klamca... bo juz naprawde nie chce mi sie czytac tych glupot...wiec moze dokumenty urzedowe zamkna...ten temat na dobre...

_________________
"Światem rządza głupi,gnuśni i występni"-Dante Alighieri

GG: 3708469
Skype: Flooderek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: piątek, 15 czerwca 2007, 19:22 
Offline
starszy elektrowniarz
starszy elektrowniarz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 20 stycznia 2005, 01:00
Posty: 285
Lokalizacja: Piła MEW Gryfice rz.Rega
Ojj..
Po pierwsze się nie myli tylko może został wprowadzony w błąd choc wątpię w to bardzo.
Po drugie w KW nie widnieje skarb państwa na pewno bo Urządzeń wodnych Panie Albercie jakimi są Jazy nie ujawnia się w KW ..Edukacji trochę by się przydało nie pustej polemiki.. na co zalaczam ponizszy dokument..
Po trzecie chwalic sie nie musimy bo to co osiągneliśmy swoją ciężką pracą wystarczy i życzę każdemu żeby tyle osiągnał.
Po czwarte niema czym się denerwowac tylko smiac z wierutnych bzdur które tu Pan wypisuje i wprowadza innych w błąd..

I nie zamierzam z bratem na Siłe edukowac co niektórych bo nas ta edukacja na własnej skórze wiele zdrowia i pieniędzy kosztowała .

Powracając do wcześniejszego art. z gazety 70% to przeinaczenia ale cóż takie media ..(art bez naszej autoryzacji)
Pozwolenia wodno prawnego nie chcieli nam wydac ponieważ Pan Zommer ówczesny dzierżawca który raczył na rozprawie wodnej przedstawic umowe na dzierżawę komory i podpierajac sie wydanym pozwoleniem Wodnoprawnym na 15 lat bodajże twierdził, ze w świetle prawa on ma pierwszeństwo do korzystania z piętrzenia i tak w efekcie by było gdybyśmy niebyli prawnymi Włascicielami, lecz niestety Starostwo Powiatowe podpierając się Aktem Notarialnym Który posiadamy i dokumentacją o własności tychże jazów uznało ze Panowie Zommer nie mogą korzystac z pietrzenia bo nie mają mozliwosci fizycznej.

Przypominam ze pozwolenie wodno prawne (nie pamiętam paragrafu) nie rości praw do własności obiektów, wiec ja jako właściciel nigdy bym Panow Zommer nie wpuścił, co chyba jest logiczne (ale dla Pana Alberta chyba nie) i w ten sposób Starostwo cofnęło pozwolenie panom Zommer z braku możliwości jego wykonywania i wydało nam(mew pracuje od grudnia 2004 obiekt kupiony w grudniu 2003)..Panowie Zomer myśleli sobie ze nas z Pania Syndyk wywiozą w pole. Niestety Trafiła kosa na kamień i teraz robią pod siebie ze strachu przed tym co ich nieuchronnie czeka(pismo w ktorym zadaja 50 tysiecy zlotych za pozwolenie wodnoprawne, podpisane przez pana Zommera wlasnorecznie)(za nowe daliśmy 1500zł). Kosztowało nas to masę zdrowia i nerwow. Teraz domagamy się sprawiedliwosci..To tyle, jesli teraz nie zrozumiecie w czym rzecz to polecam iśc do kogoś do pracy za sprzątacza i nie brac się za Działalnośc Gospodarczą bo popadniecie w niezłe tarapaty.
A i na koniec Panie Albercie czemu tak pan usilnie przekonuje tu wszystkich ze niemożna być właścicielem Urządzeń wodnych Jakimi są JAZY na działce Skarbu Państwa? To ze jestescie tak nieudolni i w zasadzie nie posiadacie elektrowni z jazami, co moze sie dla Was skonczyc tragicznie, nie swiadczy ze kazdy w tym kraju taki jest. Dobrze wiemy co bylo w Drawsku, kto Wam remontowal turbinke, ile straciliscie...i co dzialo sie z licznikiem...takie rzeczy nie pozostaja tajemnica w srodowisku MEWiarzy....


Załączniki:
Komentarz: zaswiadczenie z ksiąg wiczystych
zaswiadczenie p.jpg [162 KiB]
Pobrane 9681 razy

_________________
skype praktykant897
WP hydroenergia1

Nie dyskutuj z nikim, kto ma nad Tobą pół litra przewagi :D


Ostatnio edytowano piątek, 15 czerwca 2007, 19:31 przez Praktykant, łącznie edytowano 1 raz
Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: piątek, 15 czerwca 2007, 19:25 
Offline
starszy elektrowniarz
starszy elektrowniarz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 21 stycznia 2005, 01:00
Posty: 412
Lokalizacja: Dom: Poznań MEW: Gryfice
Wiec w jaki sposob PAn twierdzi iz w KW widnieje jako wlasciciel skarb Panstwa???? Skoro jak widac z zaswiadczenia wlasnosci jazow NIE UJAWNIA SIE W KW????Skoncz Pan...i wstydu sobie oszczedz....a dokumentow na wlasnosc jazow...mozemy przedstawic jeszcze wiele.... tylko szkoda nam juz czasu i checi.....i naprawde nie obraze pana tylko ze wzgledu na staz na forum.......to jedyny aspekt mojej tolerancji...

_________________
"Światem rządza głupi,gnuśni i występni"-Dante Alighieri

GG: 3708469
Skype: Flooderek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: niedziela, 17 czerwca 2007, 19:32 
Offline
zaawansowany elektrowniarz
zaawansowany elektrowniarz

Dołączył(a): piątek, 23 lipca 2004, 01:00
Posty: 169
Panowie, wasza argumentacja to złodziejska zasada: jak złapią cię za rękę na kradzieży powiedz że to nie twoja ręka.
Idziecie w zaparte pomimo faktów, co ma Drawsko, mój brat, doświadczalna turbina do rzekomej mojej wiedzy o rybach Pana Zomera?
pomyliłeś Jana Wieczorka z Ireneuszem. Bracia Wieczorek posiadają odrębne firmy i nie muszą niańczyć się jak bracia F.
Każdy odpowiada za siebie i dlaczego jazy są ewenementem, że nie wpisuje się w KW? dlatego że nie mogą na takich wodach być własnością prywatną. Wkrótce zainteresowanym załączę pełen wypis z KW zamiast zaświadczenia z białymi plamami. Dla zainteresowanych, ponieważ Panów Fluderskich nie przekona nawet Sąd Ostateczny.
Pozdrawiam


Ostatnio edytowano poniedziałek, 18 czerwca 2007, 15:17 przez albert, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 52 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL