Jako, że staram się być w miarę obiektywny oglądam właśnie film, który nadesłał Zdzich, muszę go komentować na bieżąco, ponieważ jest dość długi, zatem zaczynamy:
1) Od pierwszego zdania film jest tendencyjny, ale z wiekiem staję się bardziej cierpliwym człowiekiem...wobec czego oglądam dalej..
2) Polecam dokładnie 14 min 0 sekunde i stąd cytat:
"Wciąż reguluje się rzeki, by przyspieszać spływ wody"
Albo ja jestem idiotą, albo ten materiał robi ze mnie idiotę... pozwolę sobie pozostawić ocenę tego zdania innym forumowiczom
będą mieli z tego powodu większą frajdę...
Lecimy dalej...
3) Pan z IMGW podaje jako przykład niefunkcjonalności zbiornika wodnego na zaporze w Czorsztynie.
I teraz chciałbym tu od razu sprostować:
Brak efektywności funkcjonowania takich zbiorników jak Czorsztyński NIE WYNIKA z faktu jego istnienia, tylko z braku możliwości egzekucji wobec użytkowników owego zbiornika ich zaniechań. W normalnych krajach (tych na zachodzie również) zazwyczaj określa się pory, lub nawet konkretne miesiące, w których zbiorniki mają mieć ZNACZĄCO obniżony stan wody górnej, mają odpowiednio wcześniej dokonać zrzutu, bo to, by gdy przyjdzie fala powodziowa, zbiornik ten zatrzymal falę, przepuszczając dalej tylko taką ilość wody, jaką pomieści koryto.
W Polsce NIKT TEGO NIE PRZESTRZEGA, dlaczego? To już nie pytanie do nas maluczkich elektrowniarzy, tylko potentatów którzy gospodarują takimi zaporami jak Jeziorsko, Czorsztyn i innymi.
Dokładnie taka sama sytuacja dzieje się u nas w Gryficach. Powyżej naszej elektrowni, jest potężny zbiornik z elektrownią wodną Rejowice, czy myślicie, że w okresie marzec-kwiecień w zbiorniku jest niższy poziom wody niż w innych porach roku? Absolutnie nie, bo wiąże się to ze spadkiem produkcji energii elektrycznej... a elektrownia jest własnośćią ENEA S.A. Podczas gdy przychodzi fala, zbiornik ten NIE ZATRZYMUJE jej w najmniejszym stopniu, zwiększając zrzut wody i podtapiając m.in. miasto Trzebiatów.
Ale idzmy dalej:
UWAGA UWAGA bo teraz będzie zabawniej.
Nie ma ABSOLUTNIE żadnej różnicy, pomiędzy POLDEREM a ZBIORNIKIEM RETENCYJNYM, pod warunkiem, że przestrzegamy warunków gospodarowania wodą --> to dokładnie to o czym pisałem wyżej, chodzi tylko o instytucje SANKCJONOWANIA odpowiedniej gospodarki wodnej za zbiornikach retencyjnych w okresach podwyższonego ryzyka powodziowego (jesień - wrzesień-październik, oraz wiosna - druga połowa lutego-połowa kwietnia).
4) Poszerzanie "międzywala" jak najbardziej, nie jest to żadne odkrycie ameryki w dziedzinie gospodarki wodnej..
A już najlepszym podsumowaniem jest końcówka, w której pokazana jest ściana pamiątkowa powodzi... i choćby znak wysokości wody powodziowej z 1813 roku... jak to się ma do tez wysnutych na początku tego dokumentu? A no ma się nijak.
I teraz zakończenie ode mnie. Było o tym w artykule który nadesłałem wyżej zacytuję jednak dla opornych najważniejszy fragment:
"Dlaczego ekolodzy są przeciwni zbiornikom retencyjnym?
? Bo uważają, że odkąd ludzie zaczęli ingerować w rzeki, spotykają nas powodzie. To jednak nie tak. Przecież ludzie nie tylko regulują i obwałowują rzeki, tworzą zbiorniki retencyjne, ale wycięli przecież mnóstwo lasów, obniżyli poziom wód gruntowych meliorując bagna itd. <b>Jeśli zatem już raz zaingerowaliśmy w naturę, zasiedliliśmy tereny nadrzeczne, zbudowaliśmy tam miasta i zakłady przemysłowe, to musimy chronić te nasze siedliska przed powodzią.</b> Pamiętajmy, że niemal połowa ludności Polski mieszka nad rzekami. Ekolodzy uważają jednak inaczej i wymyślają wiele absurdalnych koncepcji. "
Jak przczytam to co napisałem i przyjdzie mi coś jeszcze do głowy, zrobię edita.