Alex683 napisał(a):
miejscowy leśnik twierdzi, że po roztopach nad krawędzią tej zapory przelewa się jakieś 1 do 1,5 m wody i trwa to jakiś czas zanim duża woda nie zejdzie. Na moje pytanie co się dzieje z terenem wokół zalewu odparł, że wówczas zalewa jakieś 130-150 ha bagien. Ja się go pytam czy nie możnaby na stałe podnieść poziomu w tym zbiorniku o te 1 - 1,5 m a on na to, że nie ma problemu bo to i tak same bagna i olszyny. I teraz pytanie zasadnicze - jak praktycznie takie dodatkowe spiętrzenie zrealizować. Normalnie zalew tej rzeczki ma około 120 ha więc kombinuję, że nawet gdyby dodatkowe spiętrzenie dotyczyło tylko tych 120 ha to miałbym dodatkowo zretencjonowane 120x10.000m2x1m=1.200.000m3 wody. Ale może to nie tak? No i jak to praktycznie zrealizować bez wujka Rockefelera? Wdzięczny będę za opinie.
Pozdrawiam
Takich miejsc jest sporo.
Najczęstszą przyczyną niemożności realizacji i odpuszczenia lokalizacji,są plany zagospodarowania przestrzennego,różnorakie formy ochrony przyrody (obecne jak i planowane),plany urządzeniowe lasu,operaty rybackie,etc. Osoby ,które zwietrzą możliwość ugryzienia paru groszy ,z przekonaniem będą wmawiać, iż to żaden problem "tylko np. operat u znajomego,bo jedynie jego przechodzą w Starostwie" a że na rosprawie lu odwołanie pojawi się od Szkolnego Klubu Miłośników Przyrody ,wspieranego np. Salamandrą , to już nie ich wina.
Dlatego uważam ,że wynagrodzenie za operat,ekspertyzy środowiskowe winno być PO uprawomocnionych decyzjach administracyjnych.
Nie wiem jak inni ,ale tę metodę odnoszę również do prawników.Jeśli oponują,odpuszczam,widocznie nie wierzą w swoje kwalifikacje.
Ciekawi mnie dlaczego do tej pory Nadleśnictwo nie przystąpiło do realizacji zbiornika /stabilizacja wód gruntowych/,wykorzystując fundusze i możliwości administracyjne jakie posiada.Bagna ,wbrew co niektórym stanowiskom,są pożądane dla tworzenia/utrzymania lokalnych ekosystemów .
Ja odpuściłem sobie podpiętrzenie o 0,80 cm do wartości 5,20m /szandor długości 120cm/.Odtworzenie zbiornika 32ha a funkcjonującego 130 lat,obecny teren nadleśnictwa,bo tak do dokumentacji geodezyjnej terenu wpisali w latach 80 ,leśni geodeci mimo i obecnie widocznej korony. Ze wzgl. na wieloletnie procedury "odkręcania" wcielenia terenów zbiornika jako urządzenia wodnego do ich zasobów ze złamaniem zapisów ówczesnego Prawa Wodnego.
Sam właściciel zarządzający piętrzeniem z ramienia Skarbu Państwa nie przejawia jakiegokolwiek zainteresowania tematem /finanse/.
Ja bym sprawdził co tam "przyrodniczo -wędkarsko" słychać podając się za "eko" turystę-pasjonata.
P.S.
I nie kupuj piekarni /maszynowni,zabudowań/ jeśli tam nie ma sprzętu.
Potrzebujesz dla mewki urządzenie wodne.